Dzisiaj przychodzę do was z recenzją bardzo popularnej już
książki. Ma ona wiele fanek i fanów, ale słowa krytyki też potrafią paść na tę
opowieść. Jest to bestseller „Więzień Labiryntu”.
Może parę słów o niej na początek.
Jest to książka w której główny bohater w wieku szesnastu
lat musi zacząć wszystko od nowa. Nowe miejsce, nowe wspomnienia i nowi ludzie,
a co najgorsze, niewiedza co działo się przed znalezieniem się w labiryncie.
Nie spodziewano się Thomasa w Strefie, co już zwróciło na niego uwagę reszty.
To nie jest koniec odmienności chłopaka. Na szczęście odnajduje bratnie dusze,
Chucka, Newta i Minho. Problemy zaczynają się gdy główny bohater oraz Minho
przeżywają noc w labiryncie. Dopiero teraz stają oko w oko z potworami tego
miejsca. Zaczyna się akcja, do Strefy zostaje przysłana pierwsza dziewczyna –
Teresa. Właśnie ona jest zapowiedzią zagłady. Z dnia na dzień dzieją się coraz
okropniejsze rzeczy, a ludzi ubywa. Pewnego razu Thomas i Minho odnajdują
wyjście, a to oznacza test dla każdego uczestnika grupy.
„Chciałabym ci w ten sposób powiedzieć, że gdybyś umarł, to bym cię zabiła."
Moje zdanie.
Gdy zagłębiałam się w tę lekturę mój pogląd na nią zmieniał
się z sekundy na sekundę. Raz książka emitowała nudą i niepotrzebnymi
dialogami, a raz od akcji trzęsły się ręce. James bardzo dobrze opisał
zagubienie Thomasa – głównego bohatera. Z racji, że zaczął się rok szkolny
wątek tego właśnie zagubienia bardzo dobrze dopasował mi się do tego tematu.
Wiele z nas chodzi do nowej szkoły i chyba każdy odczuwa to zdezorientowanie.
Nowe sale, które można nazwać zaułkami. Korytarze, które można uznać jako
labirynt. Nauczyciele, którzy mogą być naszymi linami ratunku lub bóldożercami.
Klasa, która staje się naszą Strefą. Uważam, że książka ta szczególnie
przypadnie do gustu osobą uwielbiającym obyczajówki lub początkującym. Dla osób
„oczytanych” może się ona wydawać bardzo zwyczajna. Jak praktycznie zawsze jest
wątek miłosny, można powiedzieć nawet, że trójkąt, lecz tego dowiadujemy się w
następnych częściach trylogii. Przyznaję się bez bicia, najpierw zobaczyłam
ekranizację. To właśnie ona zachęciła mnie do sięgnięcia po tę serię. Po
przeczytaniu ostatniej strony stwierdziłam, że to dwie różne historie z tymi
samymi bohaterami. Książka dopiero w połowie zaczyna się rozwijać, staje się
ciekawa i bardzo tajemnicza. Wolałabym zacząć z kopyta, a skończyć spokojnie,
niż przekonywać się w trakcie, żeby czytać dalej. Bohaterowie tej historii
bardzo często mnie irytowali. W niektórych momentach wszystko było sztuczne.
Uwielbiam realistyczne postacie, w tej książce ich prawdziwość zanikała zbyt
często.
Ważne informacje
Tytuł: Więzień Labiryntu
Autor: James Dashner
Tłumaczenie: Łukasz Dunajski
Liczba stron: 421
Okładka: Miękka
Rok wydania: oryginalne -2009 Polskie - 2011
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Moje podejście do Więźnia Labiryntu zakończyło się koło 35 strony, więcej nie dałem rady :///
OdpowiedzUsuńJa chciałam sprawdzić czy zachwyt wielu osób na temat tej serii również udzieli się mi. Jak widać po mojej nazwie słowo z książki (Strefa) najbardziej zapadło mi w pamięci. Książka jest chyba jednak przeznaczona dla osób wytrwałych, lub mniej odczytanych. Pozdrawiam! :)
Usuń