Autor: Krystal Sutherland
Wydawcy: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 288
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Data wydania Polskiego: 26.10.2016
Okładka: miękka
"- To jest ten moment, w którym powinieneś powiedzieć coś uroczego, żeby mnie uwieść.
- Czy gdybyś była marchewką, byłabyś dobrą marchewką?"
Stanęłam przy jednym ze stoisk na Krakowskich Targach Książki, ale szczerze mówiąc szczególnie nie zachęciło mnie nic... Przed odejściem zatrzymała mnie pracownica wydawnictwa. Było dla mnie cudowne z jakim uśmiechem podchodziła do klienta. Opowiadała mi o każdej książce, która przyciągnęła mój wzrok, ale przy recenzowanej teraz historii i "Ponad wszystko" w jej oczach paliły się iskry. To był ciężki wybór, ale jak widzicie padło na chemię.
Dostajemy do rąk życie Henrego Page i Grace Town. Chłopak, który od zawsze wychowywany jest w "aluzji" kochającej się rodziny, która co ranka śpiewa sobie przy śniadaniu. Dziewczyna, która jest jedną wielką niewiadomą, ale jednak weszła do świata ucznia, który pomimo towarzyskiego i wypełnionego rodzinną miłością życia próbuje unikać głębszych relacji między ludzkich. Z pozoru typowa Amerykańska historyjka, szkoła, nowa uczennica, uczucie miłości, ale jednak coś tu nie pasuje. Pomimo różnych opinii, które zostały mi dostarczone po zakupie książki trafia ona do moich top 5 najlepszych przeczytanych książek.
Autorka wplotła w teks sporo filmowych cytatów, a nawet urywek poezji. Bardzo mi się to spodobało. Tak jak bohaterowie, bardzo często wrzucam w codzienne rozmowy przeróżne cytaty z ekranizacji, książek i poezji, a więc jak mogło mi się to nie podobać? Pożyczone z innych dzieł zdania nie były jednym pozytywnym szokiem, który dała mi poczuć autorka. Ciekawym pomysłem jest też pokazać w książce świat elektroniki, w tym przypadku są to SMS głównych bohaterów, snapchat, YouTube, facebook oraz niesamowite notatki, czy jak to Henry nazywał "wersje robocze".
"Ponieważ jesteś warta co najmniej gwiezdnego pyłu, a ja mogę Ci podarować jedynie ziemski kurz"
Wszystko zostało napisane lekko, ale jednak sycie. Chłonęłam ją w tępię ekspresowym co było dla mnie szokiem po tak długiej przerwie w czytaniu. Pomimo jak się powinno zdawać ciężkiej emocji kierującej książką, czyli miłości wszystko przechodziło gładko, mówiąc o czytaniu oczywiście. Co do okładki to przyznam iż podoba mi się. Nie lubię jak na okładkach jest "nasrane elementów". Proste, ułożone kolorystycznie i estetycznie okładki najbardziej mnie przyciągają. Budziła ona dużo śmiechu, gdy zabierałam ją do szkoły. (niektóre przerwy i lekcje na prawdę potrafią uśpić, a więc czemu nie poczytać? :D) Dużo osób myliło te piękne niebieskie ryby z delfinami, a gdy już się przyjrzeli to ich miny były na prawdę zabawne. (pozdrawiam te wszystkie osoby jeżeli tu zajrzały)
Pani Krystal pokazała czytelnikom do czego może prowadzić strata ważnej osoby, jaka obsesja może w nas powstać, jak bardzo można się załamać. Niektórzy nawet po mimo starań nigdy nie wyjdą z tego stanu. To co robiła Grace, żeby uwolnić się z tego "gówna" niszczyło Henrego, ale gdy to dostrzegł już dawano było za późno. Nie można okiełznać uczuć, nawet jeżeli wszystko wskazuje na to, że najlepiej byłoby je stłumić jak najszybciej.
"Zdumiewało mnie, jak szybko inny człowiek może stać się kluczowym elementem twojego życia."
Pani ze stoiska tak to wszystko opowiedziała, że nie byłam pewna czy to będzie happy and, czy sad and, ale powiem z ręką na sercu... TEN KONIEC TO SZOK! Ci co przeczytają tytuł i myślą, że to zwykłe romansidło o napalonych nastolatkach są w ogromnym błędzie. Książka na prawdę uczy i pokazuje, że nie wszystko jest trwałe i da się to naprawić.
Tym zakończę tą recenzję. Dziękuję Ci czytelniku za uwagę i czekam na Twoją opinię. Mam nadzieję, że czekasz na dalsze posty. Miłego dnia/wieczoru/nocy! Pozdrawiam!
Kurczę tylko bardziej podsyciłaś moją ciekawość do tej książki, portfel pusty no i co ja teraz zrobię?! hahahah Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńW takiej sytuacji jest to chyba nie miłe, ale cieszę się, że podsyciłam Twoją ciekawość haha Dziękuję <3
UsuńKsiążka mnie zainteresowała, ale nadal to nie jest gatunek który lubię, więc na razie oszczędzę sobie czytania. Może kiedyś. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://sunny-snowflake.blogspot.com/
Może kiedyś... :D Również pozdrawiam!
UsuńNie czytałam jeszcze "Chemii naszych serc", ale widziałam same pozytywne opinie o tej książce, więc myślę, że wcześniej czy później się za nią zabiorę zwłaszcza, że kocham szokujące zaskoczenia, które całkowicie zmieniają postrzeganie całej historii ♥
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście te niebieskie "delfiny" bardzo do mnie przemawiają :D :P
Pozdrawiam cieplutko!! :*